Pomysłowy Ślinek
Kilka słów o bajce
Nie ma to, jak zaplanować sobie dobrą zabawę i dowiedzieć się, że ktoś ci te plany pokrzyżował. To właśnie przydarzyło się Afikowi, który tego dnia chciał bawić się z Olą i Krzysiem w ogrodzie. Uwielbiał biegać między nimi, gdy grali w piłkę. Jak jednak mają to robić, kiedy w trawie pojawiły się dziwne kopce z ziemi. Przecież co chwilę dzieci będą w nie wpadać, albo odbijać się będzie od nich piłka i zmieniać kierunek.
Afik postanowił przeprowadzić kocie śledztwo i dowiedzieć się, kto stoi za tym wszystkim, co w końcu mu się udało. Wciąż jednak pozostał problem kopców, które nie zniknęły i nic nie zanosiło się na to, by tak się stało.
Z pomocą przyszedł Ślinek, który wpadł na genialny pomysł. Co dokładnie wymyślił?
Tego dowiesz się z bajki, na którą już teraz cię zapraszam.
Posłuchaj:
Pomysłowy Ślinek
Tajemnicze pagórki w ogrodzie
Ogród dzisiejszego ranka był wyjątkowy. Wstałem jak zwykle bardzo wcześnie, przeciągnąłem się, naprężyłem grzbiet, zakręciłem swoim króciutkim ogonkiem i już byłem gotowy do zabawy. O tej porze wszyscy w domu jeszcze śpią, ale ja na szczęście mam co robić i z kim się bawić. Mój przyjaciel Ślinek uwielbia spędzać ze mną czas i tak jak ja, bardzo wcześnie wstaje.
Obaj poznaliśmy też ostatnio nowego kolegę – świerszcza Raptuska. Zaprosił nas nawet na swój wieczorny koncert przy ogrodowej lampce. Było cudownie, a Raptusek grał tak pięknie, że obaj ze Ślinkiem, aż się wzruszyliśmy.
Ciekawe, co też ciekawego dziś się wydarzy, bo przecież zaczyna się wspaniały, nowy dzień i na pewno coś dobrego mnie dziś spotka.
Wybiegłem przed dom, rozejrzałem się i właśnie w tym momencie dostrzegłem coś niezwykłego. Pośród gęstej trawy, tam, gdzie zwykle bawimy się z Olą i Krzysiem, gdy wrócą ze szkoły, zobaczyłem jakieś brązowe pagórki.
Co to może być? – pomyślałem i rozejrzałem się w poszukiwaniu Ślinka i Raptuska. Póki co, żadnego z nich jednak nie dostrzegłem. Postanowiłem więc sam sprawdzić, co takiego pojawiło się w naszym pięknym ogrodzie i kto to zrobił. Wczoraj przecież jeszcze tego tu nie było, więc wszystko musiało zdarzyć się w nocy.
Może jakiś stwór przeskoczył przez ogrodzenie i wykopał małe dołki, a te górki to jest właśnie ziemia, która z nich została? Albo olbrzym zasiał tu ziarna dużego słonecznika i zapomniał je przykryć ziemią. W sumie to by było nawet fajnie, gdyby urosły, bo dzięki temu w ogrodzie mielibyśmy dużo słońca – słoneczniki wyglądają przecież tak jak słońce. Są śliczne.
Nie zastanawiając się dłużej, zszedłem powoli po schodkach z tarasu przed domem i uważając, by nie nadepnąć przy okazji na Ślinka albo na Raptuska, ruszyłem w stronę nieznanego.
Spotkanie z przyjacielem
– Cześć Afik! – usłyszałem nagle znajomy głos za swoimi plecami. To Ślinek właśnie przeżuwał kawałek zielonego liścia na śniadanie.
– Cześć Ślinek! Fajnie, że cię widzę. Widziałeś to, co w nocy pojawiło się w naszym ogrodzie?
– Nie. Nie widziałem. Dopiero co wstałem i nie zdążyłem jeszcze wspiąć się na naszą ulubioną ławkę, skąd widać cały ogród – odrzekł.
– No tak, zapomniałem, że ty jesteś mniejszy ode mnie. Wiesz co, siadaj na tego dużego liścia, a ja pociągnę cię na nim jak na sankach. Dzięki temu szybciej dotrzemy tam, gdzie jest pierwszy pagórek z ziemi. Może razem uda nam się znaleźć rozwiązanie zagadki, nad którą głowię się odkąd to zobaczyłem: skąd w ogrodzie wzięło się tyle pagórków, skoro państwo Pogodni całą noc spali w swoim domu?
Ślinek przystał na moją propozycję, dogryzł ostatni kęs śniadania i wpełznął na zielone sanki. Ja tymczasem wziąłem w pyszczek ogonek listka i powoli, by nie zgubić Ślinka, podreptałem w stronę pierwszej górki.
Gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że te pagórki nie są takie małe, jak się wydawało. Ten, który znaleźliśmy jako pierwszy, był prawie taki wysoki, jak ja. O Ślinku już nie wspomnę, bo przecież on jest jeszcze mniejszy ode mnie, więc dla niego ten pagórek to była bardzo duża góra.
Sprawca bałaganu
Obszedłem ziemny kopczyk dokoła, powąchałem z każdej strony, wspiąłem się na sam szczyt i w tym momencie, …aż odskoczyłem i zrobiłem fikołka. Ślinek też się trochę wystraszył i aż mu się domek przewrócił. Gdy tylko stanąłem na łapki i zobaczyłem, w jakich tarapatach znalazł się mój przyjaciel, od razu pospieszyłem mu z pomocą i już po chwili domek stał tak, jak powinien, a Ślinek mógł otrzepać się z małych drobinek ziemi.
– Co się stało? Czemu tak odskoczyłeś przed chwilą? – dopytywał Ślinek.
– Bo wydawało mi się, że coś zobaczyłem w środku tej górki. Ale nie wiem, co to było, bo ze strachu moje łapki zadziałały jak sprężynki i jak widziałeś, zrobiłem niezłego fikołka.
Gdy tak tłumaczyłem Ślinkowi, co się stało, na szczycie pagórka pojawił się czyjś nosek. Potem czarny pyszczek i już po chwili naszym oczom ukazał się ktoś, kogo w życiu nie widzieliśmy.
– Kto tu jest? – zapytał nagle nieznajomy. – Halo? Czuję, że ktoś tu jest, więc proszę, niech się odezwie – dalej domagał się odpowiedzi, gdy razem ze Ślinkiem, wpatrywaliśmy się w niego coraz większymi oczami.
– To my – odrzekłem w imieniu nas obu.
– Jacy my? – dopytywał dalej stworek, który przed chwilą wyszedł z pagórka.
– My, to znaczy ja, czyli kot Afik, i mój przyjaciel Ślinek, który jest ślimakiem. A ty, kim jesteś i co tu robisz?
– Ja jestem Duduś i jestem krecikiem.
– I te wszystkie pagórki z ziemi w naszym ogrodzie, to ty zrobiłeś? – zapytałem.
– Tak. Kopię nowe tunele pod ziemią i co jakiś czas wychodzę na zewnątrz, przez co powstają takie właśnie pagórki. A czemu pytasz? – wyjaśnił Duduś.
– Bo nigdy do tej pory nie widziałem takich pagórków w naszym ogrodzie i troszkę się zmartwiłem, że nie będę mógł się już tu bawić z Olą i Krzysiem ich fajną piłką. Oni w nią grają, a ja biegam, żeby ją dogonić. Ale teraz to niemożliwe, bo co kawałek jest usypana przez ciebie górka z ziemi i dzieci będą się o nie potykać i może się komuś stać krzywda.
– Hm… – zamyślił się Duduś. – W takim razie trzeba będzie temu zaradzić. Bo nie chciałbym nikomu zrobić krzywdy, a tym bardziej małym dzieciom. Sam mam dzieci i troszczę się o nie każdego dnia. Zaraz coś na pewno wymyślimy.
Wspaniały pomysł Ślinka
– A może by tak wykorzystać pagórki do zabawy z Olą i Krzysiem? – odezwał się milczący dotąd Ślinek.
– To znaczy? Przecież rodzice nie pozwolą im się bawić w tej wilgotnej ziemi, bo cali będą ubrudzeni i naniosą błota do domu – wyjaśniłem Ślinkowi, starając się jednocześnie uświadomić mu, że cokolwiek ma na myśli, nie jest to dobry pomysł.
– Nie będą się taplać w błocie. Skoro bawicie się piłką, to możecie zrobić bieg slalomem na czas. Kto szybciej potoczy piłkę między pagórkami i z powrotem, ten wygrywa – nie dawał za wygraną Ślinek, który przekonany był, że jego pomysł to dobry sposób na to, by wykorzystać to, co już jest do czegoś nowego i fajnego.
– Ślinek ma rację – odezwał się krecik. – Trzeba będzie tylko zasypać niektóre pagórki, bo teraz jest ich troszkę za dużo. Zostawimy tylko te, które pasują do zabawy w slalom.
– W takim razie jestem za. Ty Ślinek wyjdź na ławkę, skąd dobrze widać cały ogród i mów nam, które pagórki zasypać, a które zostawić, żeby było dobrze.
Ślinek nie miał nic przeciwko temu, więc podciągnąłem go na liściu w pobliże ławki, po czym już sam, powoli, wspiął się na jej szczyt i wytężając wzrok, podpowiadał mnie i krecikowi, które ziemne pagórki zostawić, a które wyrównać i udeptać.
Nie wszystko jest tym, czym się wydaje.
W ten oto sposób udało nam się zrobić coś fajnego z tego, co wcześniej wydawało się czymś niefajnym, przeszkadzającym i o czym w pierwszej chwili pomyślałem, że zniszczyło nasz piękny ogród. Ale dzieci się ucieszą, gdy im pokażę, co wymyśliliśmy ze Ślinkiem i krecikiem….
Tak jak myślałem, dzieciom slalom z pagórków bardzo się spodobał i całe popołudnie bawiliśmy się piłką. Ja też toczyłem piłkę slalomem, choć nie tak szybko, jak Krzyś i Ola.
Tego wieczoru, dzieci spały w jednym pokoju – u Krzysia, bo pokój Oli był w małym remoncie – ich tata, zmieniał kolor ścian na taki, który bardziej podobał się córeczce. Wolała jasnoniebieski, jak niebo z kolorową tęczą na ścianie, zamiast zielonego, który był tu wcześniej.
Dzięki temu, że maluchy spały w jednym pokoju, pani Ewa mogła wysłuchać opowieści o tym, co dziś wydarzyło się w ogrodzie i jaki wspaniały plac zabaw przygotował dla wszystkich krecik. Krzyś mówił, że chyba nawet go widział, jak wystawił pyszczek z jednego ziemnego kopczyka, ale zaraz się schował, gdy tylko poczuł, że ktoś się zbliża. Tym ktosiem był Krzyś, który z piłką pokonywał kolejne pagórki ułożone w super slalom.
To nie wszystko
Na stronie możecie przeczytać też inne, ciekawe i niosące wartościowe przesłanie historie. Gdyby się jednak okazało, że to mało i Twoja pociecha prosi o więcej opowieści kota Afika, jest na to rada. Możesz sięgnąć po bajki zebrane w zbiorze:
Przygody Kota Afika Pozytywne przekonania w formie rymowanek. Wzruszają, śmieszą, uczą, zapadają w serce i umysł
Ebook i audiobook zawiera następujące bajki:
2. Wizyta u pani weterynarz
3. Wyznanie Krzysia
4. Wszystko jest po coś
5. Trudne słowo NIE
6. Czy w ciemności mieszkają potwory?
7. Gdy nie chce się uczyć
8. Lubię siebie
9. Nikt nie musi być winny
10. Kiedy kończy się zabawa
12. Sztuka słuchania
13. Jesteś ważny
14. Każdy jest wyjątkowy
15. Niesprawiedliwe słowa
16. Kto próbuje, temu się udaje
17. Daj mi chwilkę
18. Sukces – to takie proste. Część I
19. Sukces – to takie proste. Część II
20. Potrzebuję twojej pomocy. Część I
21. Potrzebuję twojej pomocy. Część II
Posłuchaj jednej z bajek
Bajka o byciu pomysłowym – w czym może pomóc
Nie wszystko jest takim, jakim w pierwszej chwili się wydaje – złe, albo dobre. To my wybieramy, co z tym zrobimy, jak wykorzystamy coś, co nas spotkało. Takie myślenie to sztuka i warto się jej uczyć. Jeśli chcemy, by nasze dzieci należały do pomysłowych, a nie wciąż narzekających, to bajka o byciu pomysłowym pt. “Pomysłowy Ślinek”, na pewno przyda się na początek rozmowy i nauki tego wspaniałego sposobu myślenia.
- Jak mógłbym na to spojrzeć inaczej?
- Jak mógłbym to wykorzystać?
- Co dobrego mogę z tego zrobić?
- Do czego może mi się to przydać?
- Czego mogę się przy tej okazji nauczyć?
To tylko niektóre pytania warte zadania. Sprawdźmy je w swoim codziennym życiu, a potem podzielmy się nimi z dziećmi.
Otwarty umysł i rozbudzona pomysłowość – to klucz do wspaniałego i szczęśliwego życia. W znalezieniu go pomoże nam bajka o byciu pomysłowym: “Pomysłowy Ślinek”.
*Tekst zawiera linki afiliacyjne do Programu Partnerskiego Wydawnictwa Złote Myśli