17. Pani sowa Mądra Głowa i tęczowe okulary
Słońce właśnie wschodziło, kiedy Afik zjawił się pod drzewem, gdzie wciąż leżały kawałki szkła z rozbitych okularów. Tęczowe okulary jeszcze wczoraj rano były magiczne, a dziś… to tylko zwykłe i w dodatku popsute okulary.
Przyjaciele naprawiają tęczowe okulary
– Wiem, jak możemy je naprawić — usłyszał nagle za swoimi plecami i dobrze wiedział, do kogo należał ten głos. Gdy się obejrzał, zobaczył Rudaskę i resztę przyjaciół, którzy tak jak on, wciąż wierzyli, że okulary można jeszcze uratować. A nawet jeśli się nie uda, to na pewno warto spróbować.
– Ale jak? Przecież szkło jest rozbite i okulary nigdy już nie będą całe. A może nie muszą? Może wystarczy, że wszystkie kawałeczki będą bardzo blisko siebie? — patrząc w oczy przyjaciół, Afik podzielił się tą pełną nadziei myślą i widział, że nie tylko on marzył, by stało się coś magicznego.
– Ślinek znalazł duży liść, Plątałek ma mocną nić, ja wiem, gdzie jest klejąca żywica, a Kropek ma na tyle drobne palce, że pozbiera wszystkie, najmniejsze kawałeczki szkła — wyjaśniła Rudaska.
Pomysł wydawał się całkiem dobry, a ponieważ każdy bardzo chciał, aby okulary znów pomagały zobaczyć, co dobrego jest w tym, co właśnie się stało, przyjaciele ochoczo zabrali się do pracy. I choć okazało się to trudniejsze, niż w pierwszej chwili myśleli, to po godzinie dumni z dobrze wykonanego zadania, wszyscy spojrzeli na sklejone szkło okularów. Nikt nic nie mówił, ale w powietrzu czuć było spore napięcie, wywołane pełnymi lęku i nadziei myślami, które kłębiły się w głowach przyjaciół. I pytania, na które nikt w tej chwili nie znał odpowiedzi:
Udało się, czy nie?
A może Kropek nie znalazł wszystkich okruszków magicznego szkła?
I co, jeśli obraz będzie niewyraźny z powodu pajęczej nici i żywicznego kleju?
Pytanie, na które nikt nie znał odpowiedzi
Pojawiło się jeszcze jedno pytanie, którego nikt do tej pory nie odważył się zadać, a które brzmiało:
Co dobrego było w tym, że stłukło się szkło i okulary przestały działać?
Musiało jednak paść, ponieważ tylko tak można było sprawdzić, czy sklejone okulary kolejny raz wyświetlą odpowiedź.
Bardzo przejęci tym, co już za chwilę miało się wydarzyć, przyjaciele zrobili to, co zawsze w takiej chwili. Stanęli przed okularami, które Afik delikatnie położył na trawie i jednym głosem zadali to trudne i przywołujące niemiłe wspomnienia pytanie:
– Co dobrego było w tym, że stłukło się szkło i okulary przestały działać?
Zwykle tuż po wypowiedzeniu ostatniego słowa, okulary zaczynały mienić się kolorami tęczy. Oświetlały wszystkich i wszystko wokoło, co oznaczało, że zaraz zacznie się film.
Tym razem było inaczej. W ogrodzie panowała głucha cisza i nic nie wyglądało tak, jakby właśnie w tym miejscu zaczynała się tęcza. Nie było ani jej, ani filmu.
Żaden z przyjaciół nie ruszył się jednak z miejsca. Wszyscy wpatrywali się w szkła okularów połączeni jedną, wypełnioną wiarą i nadzieją myślą. Że okulary w końcu wyświetlą film i pomogą poznać ukryte znaczenie tego, co stało się dzień wcześniej.
Spotkanie z Panią sową Mądrą Głową
– Nie potrzebujecie okularów, by zobaczyć coś dobrego we wszystkim, co was spotyka. Każde z was ma w sobie coś, co jest o wiele lepsze, niż najwspanialsze, najbardziej magiczne okulary. Coś, czego nie da się stłuc i zgubić, z czego możecie korzystać przez całe swoje życie — choć słowa te nie były tym, na co w tej chwili czekali przyjaciele, to powstrzymały łzy smutku, które właśnie miały wypłynąć z ich oczu. Okulary nie zadziałały, choć wszyscy bardzo się starali i wierzyli tak mocno, jak tylko umieli.
Pani sowa Mądra Głowa wiedziała jednak, jak zmienić smutek w ciekawość, a potem w radość i w ten sposób wywołać uśmiech na twarzach małych mieszkańców Pogodnego Ogrodu. Od dawna im się przyglądała i widziała, jacy są mądrzy, uczynni i jak bardzo lubią spędzać ze sobą czas. Dlatego dziś postanowiła pospieszyć im z pomocą i podzielić się swoim wielkim sekretem.
– Ale bez zaczarowanych okularów strasznie trudno to zobaczyć. Z nimi zawsze było lepiej. Pomagały zobaczyć to, czego nikt z nas nie widział. Łatwiej było znaleźć pomysł na zabawę albo inaczej pomyśleć o czymś smutny i przykrym — wciąż bardzo tęskniąc za tęczową magią, z odrobiną smutku w głosie zwierzył się Afik.
– Wiem, wiem. Niejeden raz widziałam, jak oglądacie filmy wyświetlane przez tęczowe okulary — pani Sowa usiadła obok Afika, objęła go skrzydłem i przytuliła. Choć sama nigdy nie miała takich okularów, to od zawsze tak właśnie patrzy na wszystko, co jej się przytrafia.
Sekret sowy Mądrej Głowy
– Gdy byłam mała — zwróciła się do wszystkich po chwili milczenia, jakby zastanawiała się, jak w najprostszy sposób przekazać największy sekret, który sama kiedyś otrzymała.
Gdy byłam mała — powtórzyła — moja mama powiedziała mi tak: jeśli chcesz zobaczyć coś dobrego i to nawet tam, gdzie normalnie tego nie widać, najpierw pomyśl o swoim sercu. Potem przypomnij sobie coś miłego, co ci się przytrafiło. Myśl tak długo, aż pojawi się radość i poczujesz się naprawdę dobrze. Dopiero wtedy pomyśl o tym, co złego, albo trudnego cię spotkało i zacznij szukać w tym coś dobrego.
– Ale to nie to samo. Filmy były fajniejsze — stwierdził Ślinek.
– I wystarczyło je tylko obejrzeć — dodał Kropek.
– No i przez chwilę wszystko było kolorowe, jakby właśnie w tym miejscu zaczynała się tęcza — rozmarzyła się Rudaska.
Choć tęsknota za okularami była duża, to w tej chwili jeszcze większa była ciekawość. Wciąż bowiem bez odpowiedzi pozostawało pytanie:
Co dobrego było w tym, że stłukło się szkło i tęczowe okulary przestały działać?
Dlatego przyjaciele postawili przekonać się, czy naprawdę sposób, o którym usłyszeli, jest tak dobry, jak do tej pory były filmy wyświetlane przez tęczowe okulary.
Przyjaciele sprawdzają, czy sekretny sposób naprawdę działa
Najpierw pani sowa Mądra Głowa przypomniała, co należy zrobić, by łatwiej było dostrzec coś dobrego w tym, co się stało. Gdy wszystko było jasne, przyjaciele byli gotowi, by wykonać pierwszy krok. Zamknęli oczy i pomyśleli o swoim sercu. Potem każdy przypomniał sobie coś miłego, przyjemnego, albo wesołego, co go spotkało. Jedni pomyśleli o czymś, co stało się dawno temu, a inni wrócili myślami do tego, co zdarzyło się kilka dni wcześniej.
Afik uśmiechnął się od razu, gdy tylko przypomniał sobie wspólną zabawę z Krzysiem i Olą w ich pokoju na piętrze. Radości było tyle, że aż ich brzuchy bolały. A wszystko dzięki małej, gumowej piłeczce, która odbijała się po całym pokoju i nie dawała się złapać.
Rudaska też coś sobie przypomniała, o czym świadczył szeroki uśmiech od ucha do ucha. Ślinek zaś wciąż miał w pamięci chwilę, gdy dowiedział się, że jeżyk Igiełka uratował mu życie. To było wtedy, gdy Fafik pędził, by złapać rzucone freezbi i o mało na niego nie nadepnął. Tak, to było wspaniałe, dlatego serce Ślinka wypełniło się radości i wdzięcznością.
Kropek zaś pamięta chwilę, gdy pomógł znaleźć Kasię, która wybrała się z koleżankami do parku. Na samą myśl o tym jego serce wypełniło się radością i szczęściem, że wszystko dobrze się wtedy skończyło.
Ostatni z przyjaciół, pajączek Plątałek od dłuższej chwili unosił dumnie głowę i uśmiechał się od ucha do ucha. Wciąż pamięta, jak pierwszy raz utkał dużą, piękną sieć i ani razu sam się w nią nie zaplątał.
Gdy uśmiech gościł na twarzach wszystkich przyjaciół, pani sowa Mądra Głowa poprosiła, by spróbowali zobaczyć, co dobrego mogło być w tym, że stłukło się szkło w okularach i przestały działać.
Najważniejsza odpowiedź
Widać było, że każdy mocno się starał. Jedni marszczyli czoło, inni przekrzywiali głowę, a Rudaska skrobała się za uchem. Wyglądało to tak, jakby każdy zaglądał do swojej głowy w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, które tego dnia było dla nich najważniejsze. Co ciekawe, nikt w tym czasie nie przestał się uśmiechać, bo wciąż czuł radość z powodu tego, co go kiedyś spotkało. I kiedy wydawało się, że nikomu nie uda się rozwiązać zagadki stłuczonych okularów, niepewnym głosem odezwał się Ślinek:
– Może stłukły się po to, żebyśmy mogli poznać sekret pani sowy Mądrej Głowy…? Bo z okularów korzystaliśmy tylko wtedy, gdy stało się coś wielkiego i o czym wiedzieli wszyscy. A przecież nie zawsze bawimy się razem. Gdyby każdy z nas miał magiczne okulary, to moglibyśmy z nich korzystać zawsze, kiedy byśmy chcieli, a nie tylko wtedy, gdy się spotykamy.
Widać było, że pozostali zgadzają się ze słowami Ślinka. Też niejeden raz zastanawiali się, dlaczego coś im się nie udało. Albo czemu nie dostali tego, co chcieli, czy też pogoda popsuła im plany na cały dzień. Okulary leżały w domu Pogodnych i przez cały czas mógł z nich korzystać tylko Afik. I choć tego nie robił, to i tak zwykle okulary leżały bezużyteczne.
– Zgadzam się ze Ślinkiem — pokiwała głową Rudaska.
– Ja też — dołączył do niej Plątałek.
– Mnie też podoba się ta odpowiedź — z przekonaniem stwierdził Afik.
– I mnie — dodał Kropek.
Dopiero po chwili, niemal w tym samy momencie do wszystkich dotarła myśl, że się udało. Że sekret pani sowy naprawdę działa.
– Udało się! Udało! — wołali i śmiali się, podskakując z radości. – Znaleźliśmy odpowiedź bez pomocy okularów! – zawołała Rudaska, której najbardziej zależało na tym, by wszystko dobrze się skończyło. W końcu to ona niechcący rozbiła szkło w okularach. I choć nikt nie miał do niej żalu ani nie był na nią zły, to po prostu było jej przykro. Teraz to wszystko minęło, bo odkryli coś o wiele lepszego.
Ostatni film wyświetlony przez tęczowe okulary
– Widzicie to, co ja? – rozglądając się wokół siebie, Afik nie mógł uwierzyć własnym oczom. Cały ogród, pani sowa Mądra Głowa i każdy z przyjaciół wyglądali tak, jak wtedy, gdy okulary wyświetlały film.
– Patrzcie, to tęczowe okulary! – krzyknął Kropek.
W jednej chwili spojrzenia wszystkim skupiły się na obrazach, które przewijały się przed ich oczami. Dzięki nim przyjaciele przypomnieli sobie, co wydarzyło się tamtego wieczora. Wtedy, gdy rzucony przez Rudaskę żołądź wylądował dokładnie w tym miejscu, gdzie leżały okulary. Usłyszeli też brzęk tłuczonego szkła i zobaczyli przerażenie na swoich twarzach.
Gdy obejrzeli to, co miało miejsce aż do chwili spotkania sową, ciekawi byli, co tak naprawdę dobrego było w tym, co się stało z okularami. Odpowiedź wyświetliła się już po chwili.
Zaraz po tym, jak przypominali sobie to, co miłego, przyjemnego i dobrego ich spotkało. W miejscu, gdzie każdy z nich miał serce, pojawiły się tęczowe okulary.
Co się stało z tęczowymi okularami?
W tym samym momencie z niewielkiej chmury zaczął padać drobny deszcz. I to tylko na Pogodny Ogród, przyjaciół, sowę i tęczowe okulary. Aby tego było mało, najpierw ogrodzenie ogrodu, a potem wszystko, co było po drodze do miejsca, w którym grupka przyjaciół oglądała film, zaczęło odzyskiwać swoje barwy. Jakby deszcz zmywał tęczową farbę, która strumieniami spływała wprost do okularów.
Choć film już się skończył, to Afik, Rudaska, Kropek, Ślinek i Plątałek ani na chwilę nie oderwali wzroku od okularów. Nie chcieli przegapić tego, co za chwilę mogło się stać. I chociaż nie mieli pojęcia czym to będzie, to wiedzieli, że nie bez powodu wokół okularów tworzyła się wielka, mieniąca się kolorami tęczy kula. Połyskiwała w słońcu i wyglądała, jakby zrobiona była z gwiezdnego pyłu, który w magiczny sposób pojawił się w Pogodnym Ogrodzie.
Gdy wszystkie barwy tęczy, którymi wcześniej pokryty był ogród, znalazły się w kuli otaczającej okulary, ta zaczęła wirować. Kręciła się coraz szybciej i szybciej, aż tęczowe kolory połączyły się w jeden. Taki, jakiego nikt nigdy nie widział i którego żaden z przyjaciół nie potrafił nazwać. I właśnie wtedy z kuli wystrzelił kolorowy strumień, tworząc wielki tęczowy most na niebie.
A tęczowe okulary?
Rozpadły się na tysiące kolorowych kryształków i jak małe świetliki poszybowały w górę. Dzięki nim już po chwili cały tęczowy most błyszczał jak rozgwieżdżone niebo w bezchmurną noc.
Drobny deszcz powoli przestawał padać, a razem z nim znikała tęcza. Choć nikt nic nie mówił, to przyjaciele wiedzieli, że od dziś, gdy tylko na niebie pojawi się ten kolorowy most, od razu pomyślą o zaczarowanych okularach. Tych, które Afik znalazł w parku i tych, które każdy z nich od zawsze ma w swoim sercu.
KONIEC
To nie wszystko
Na stronie możecie przeczytać też inne, ciekawe i niosące wartościowe przesłanie historie. Gdyby się jednak okazało, że to mało i Twoja pociecha prosi o więcej opowieści kota Afika, jest na to rada. Możesz sięgnąć po bajki zebrane w zbiorze:
Przygody Kota Afika
Pozytywne przekonania w formie rymowanek. Wzruszają, śmieszą, uczą, zapadają w serce i umysł
Ebook i audiobook zawiera następujące bajki:
1. Nowa rodzina
2. Wizyta u pani weterynarz
3. Wyznanie Krzysia
4. Wszystko jest po coś
5. Trudne słowo NIE
6. Czy w ciemności mieszkają potwory?
7. Gdy nie chce się uczyć
8. Lubię siebie
9. Nikt nie musi być winny
10. Kiedy kończy się zabawa 11. Kochasz mnie, czy nie?
12. Sztuka słuchania
13. Jesteś ważny
14. Każdy jest wyjątkowy
15. Niesprawiedliwe słowa
16. Kto próbuje, temu się udaje
17. Daj mi chwilkę
18. Sukces – to takie proste. Część I
19. Sukces – to takie proste. Część II
20. Potrzebuję twojej pomocy. Część I
21. Potrzebuję twojej pomocy. Część II
Posłuchaj jednej z bajek
To nie wszystko
Na stronie możecie przeczytać też inne, ciekawe i niosące wartościowe przesłanie historie. Gdyby się jednak okazało, że to mało i Twoja pociecha prosi o więcej opowieści kota Afika, jest na to rada. Możesz sięgnąć po bajki zebrane w zbiorze:
Przygody Kota Afika Pozytywne przekonania w formie rymowanek. Wzruszają, śmieszą, uczą, zapadają w serce i umysł
Ebook i audiobook zawiera następujące bajki:
2. Wizyta u pani weterynarz
3. Wyznanie Krzysia
4. Wszystko jest po coś
5. Trudne słowo NIE
6. Czy w ciemności mieszkają potwory?
7. Gdy nie chce się uczyć
8. Lubię siebie
9. Nikt nie musi być winny
10. Kiedy kończy się zabawa
12. Sztuka słuchania
13. Jesteś ważny
14. Każdy jest wyjątkowy
15. Niesprawiedliwe słowa
16. Kto próbuje, temu się udaje
17. Daj mi chwilkę
18. Sukces – to takie proste. Część I
19. Sukces – to takie proste. Część II
20. Potrzebuję twojej pomocy. Część I
21. Potrzebuję twojej pomocy. Część II
Posłuchaj jednej z bajek
*Tekst zawiera linki afiliacyjne do Programu Partnerskiego Wydawnictwa Złote Myśli