Daj mi chwilkę
– Pospiesz się, bo spóźnisz się do przedszkola. Już dawno powinnaś mieć ubrane buty. Pokazywałam ci przecież, jak się wiąże sznurowadła. A ty dalej się guzdrzesz i robisz to tak wolno, jak ślimak – popędzała Olę pani Ewa
– Nie mogę szybciej. Mam za małe rączki, a sznurowadła są takie długie i ciągle coś robię nie tak. Im chcę szybciej, tym jest wolniej – żaliła się Ola, która widać było, że naprawdę się stara, ale nijak tych sznurowadeł nie może ze sobą połączyć i wciąż zaczyna od nowa.
– Daj, pomogę ci, ale to ostatni raz. Następnym razem będziesz zawiązywać sama. Patrz uważnie jak to robię, żebyś potem już umiała – zniecierpliwiona mama przykucnęła przy córce i szybkimi, sprawnymi ruchami zawiązała sznurowadła w obu ulubionych bucikach córki.
Tak się przyglądałem z boku i myślę, że Ola nawet nie zdążyła dokładnie się przyjrzeć, bo w rękach mamy sznurówki tylko śmigały to w jedną, to w drugą stronę i raz, dwa, już były związane i na butach pojawiły się cztery piękne kokardki – dwie na jednym i dwie na drugim buciku.
– Dziękuję mamusiu. Następnym razem na pewno mi się uda – niezbyt przekonującym głosem podziękowała Ola i wstała z ławeczki, by ubrać kurtkę. Zdjęła ją z wieszaczka i zaczęła wkładać najpierw jedną rączkę… a potem drugą, ale… hm… gdzie on się podział – nie bardzo mogąc znaleźć drugi rękaw, zastanawiała się Ola. – Gdzie on się podziewa, przecież dopiero tu był – myślała i jednocześnie obracała się w kółko, jak piesek za swoim ogonkiem. Śmiesznie to wyglądało, ale nie dla pani Ewy, bo chyba naprawdę się jej spieszyło.
– Ola, co się dziś z tobą dzieje? Najpierw sznurowadła, teraz kurtka?
– No bo ten rękaw się gdzieś schował. Przed chwilą tu był, a teraz go nie ma – tłumaczyła się dziewczynka, która znów widać było, naprawdę bardzo się stara, ale z kurtką też jej nie idzie.
– Znów się guzdrzesz jak ślimak z tą kurtką. Już dawno powinniście być w drodze. Daj, to ci pomogę z tym rękawem, bo inaczej nigdy nie wyjdziesz z domu.
Rzadko który rodzic tego nie przerabiał. Jeśli takie sytuacje zdarzają się rzadko, nic złego się nie dzieje. Gorzej, jeśli się utrwalą się i pozbawią dziecko możliwości zdobywania podstawowych umiejętności.
Najcenniejsze co mamy – czas
Choć rzadko się nad tym zastanawiamy dopóki nie otrzemy się o śmierć lub dopadnie nas bardzo groźna, śmiertelna choroba, to czasu mamy coraz mniej. Nie odzyskamy tego, który upłynął, ale może zdecydować, co zrobić z tym, który otrzymujemy każdego dnia.
Może dlatego tak bardzo się niecierpliwimy, gdy dziecko ociąga się z ubieraniem, sprzątaniem czy jedzeniem. Popędzanie to jedyne, co w pierwszej chwili przychodzi nam do głowy. Tyle, że na etapie uczenia, każdy człowiek poszczególne zadania wykonuje wolniej. Nawet dorośli tak mają, więc czemu miałoby być inaczej u dzieci, prawda? A jednak rodzicom wciąż są przekonani, że tak banalne czynności, jak zakładanie kurtki, wiązanie butów, czy zamiatanie podłogi nie powinny tyle trwać. Ale często trwają i co chwilę blokuję plany dorosłych.
Bardzo możliwe, że dzieje się tak, ponieważ nie umiemy inwestować czasu w coś, co przyniesie korzyści w niedalekiej przyszłości.
Jeśli chcesz nauczyć dziecko samodzielności, daj mu czas
To właśnie ta inwestycja. By się zwróciła, musisz dać swój czas i podzielić się wiedzą ze swoją pociechą. Szczególnie w bardzo młodym wieku, chce poznawać nowe rzeczy, doświadczać, odkrywać, próbować. Zaprzęgnij ten dziecięcy zapał do nauki nowych umiejętności. Niech to przybierze formę zabawy, by nie kojarzyło się z przymusem albo przykrym obowiązkiem. Niestety, bez czasu się nie obejdzie, bo dzieci z reguły takie rzeczy robią wolniej. Ich dłonie nie są jeszcze tak sprawne, jak te należące do dorosłych. Poza tym, nowe umiejętności wymagają powtórzeń, a te potrzebują czasu. I koło się zamyka.
Jeśli w swoim dorosłym życiu zdobywałeś nową umiejętność, dobrze wiesz jak wolno ci to szło na samym początku. Jednak z czasem było coraz lepiej, czułeś się pewniej, a sam czas skracał się adekwatnie do ilości ćwiczeń. Kto chce nauczyć dziecko samodzielności, musi zaakceptować fakt, że to wszystko wymaga odpowiedniej ilości czasu. Nie ma tu dróg na skróty, ale jeśli chcesz to nieco przyspieszyć, uczyń z tego zabawę.
Fragment
Dziś w ogrodzie poznałem nowego kolegę. Nie jest ani kotkiem, ani człowiekiem. Ma na imię Ślinek i jest ślimakiem. O mały włos go nie rozdeptałem, kiedy rano jak zwykle biegałem po ogrodzie i goniłem jesienne liście. Na szczęście mam bardzo dobry wzrok i w ostatniej chwili przeskoczyłem przez niego. Nigdy nie rozmawiałem z żadnym ślimakiem, choć widziałem je wiele razy. Tym razem jednak, gdy po przeskoczeniu przez jego domek, zatrzymałem się i zbliżyłem mój nosek do niego, nagle
odezwał się do mnie:
– Cześć! Chyba się nie znamy. Jestem Ślinek, a ty, jak się nazywasz?
Trochę mnie w pierwszej chwili zamurowało, bo nigdy nie myślałem, że będę rozumiał, co mówią ślimaki, no ale jak widać, wszystkiego jeszcze nie wiem.
– Cześć! Ja nazywam się Afik i mieszkam w tym domu – przywitałem się jak przystało na kulturalnego kotka, a takim przecież jestem.
Ucz się na oczach dziecka
To najlepsze, co możesz zrobić. Przykład idzie z góry, a dla dziecka najwyższą górą jest jego rodzic. Jeśli chcesz nauczyć dziecko samodzielności, nie udawaj doskonałego. Przyznaj się do słabości również na polu uczenia się tego, co cię przerasta, na czym się nie znasz, z czym masz do czynienia pierwszy raz w życiu. To może być gotowanie nowego dania, malowanie lub tapetowanie ścian, uprawianie nietypowych roślin itp. Nie bój się też przyznawać, gdy czegoś nie potrafisz. Udawanie alfy i omegi nie prowadzi do niczego dobrego. Jeśli twoje dziecko na nauczyć się prostych życiowych czynności, musisz mu w tym pomóc jako ktoś, kto też wciąż się uczy. I co ważne, temu komuś też często się nie udaje za pierwszy, czy dziesiątym razem. Im bardziej uświadomisz sobie, jak wiele kosztuje cię zdobywanie nowych umiejętności, tym łatwiej przyjdzie ci zrozumieć, przed czym tak naprawdę stoi twoje dziecko, gdy musi samo zawiązać sznurowadła.
Bajka “Daj mi chwilkę” pomoże ci nauczyć dziecko samodzielności
Nie zrobi tego za ciebie, ale może być dobrym punktem wyjścia i pomocą w zrozumieniu, w czym rzecz. Być może nawet nie jesteś świadom, że odbierasz dziecku frajdę z uczenia się nowych rzeczy. To, że Ola nie radziła sobie ze sznurówkami i kurtką, to jedno. Ale co odkryła jej mama chwilę później, gdy sama zmagała się z tortem urodzinowym dla Krzysia to drugie. Nauka wymaga czasu i ćwiczeń. Wykorzystaj chwile przerw w swoich zajęciach, oczekiwanie na ostygnięcie obiadu czy reklamę w telewizji w trakcie oglądania ulubionego programu i ćwicz ze swoim dzieckiem nową umiejętność. Może nie zawsze będzie miało na to ochotę, ale nie poddawaj się. Tobie też nie zawsze chce się uczyć tego, co nowe, prawda?
Bajka szczególnie przyda się dzieciom, które:
- są niecierpliwe,
- wolniej uczą się nowych rzeczy,
- szybko się zniechęcają,
- uważają, że są do niczego i nigdy im się nie uda,
- myślą, że innym dzieciom przychodzi dużo łatwiej uczenie się nowych rzeczy.
Pomocna będzie też dla ciebie, jeśli:
- brakuje ci cierpliwości do swojego dziecka,
- zbyt często wyręczasz dziecko,
- nie umiesz się przyznać, że czegoś nie umiesz,
- nie wiesz, jak zachęcić dziecko do bycia samodzielnym,
- chcesz odpocząć po pracowitym dniu i miło spędzić czas z dzieckiem.
Myślisz, że bajka “Daj mi chwilkę” spodobałaby się twojemu dziecku?
Jeśli tak, możesz mu dać o wiele więcej. Ta bajka jest jedną z 21 opowieści, które dostępne są w zbiorze pt.
Przygody Kota Afika Pozytywne przekonania w formie rymowanek. Wzruszają, śmieszą, uczą, zapadają w serce i umysł
Ebook i audiobook zawiera następujące bajki:
2. Wizyta u pani weterynarz
3. Wyznanie Krzysia
4. Wszystko jest po coś
5. Trudne słowo NIE
6. Czy w ciemności mieszkają potwory?
7. Gdy nie chce się uczyć
8. Lubię siebie
9. Nikt nie musi być winny
10. Kiedy kończy się zabawa
12. Sztuka słuchania
13. Jesteś ważny
14. Każdy jest wyjątkowy
15. Niesprawiedliwe słowa
16. Kto próbuje, temu się udaje
17. Daj mi chwilkę
18. Sukces – to takie proste. Część I
19. Sukces – to takie proste. Część II
20. Potrzebuję twojej pomocy. Część I
21. Potrzebuję twojej pomocy. Część II
Posłuchaj jednej z bajek
Wszystkie rymowanki wplecione w przygody kota Afika, to pewnego rodzaju afirmacje dla dzieci, czyli pozytywne myśli, które pomagają w budowaniu dobrych, korzystnych i wspierających przekonań. Jeśli dobrze się zakorzenią w umyśle i sercu, pozostaną z nimi na całe życie i pomogą je przeżyć najpiękniej, jak to tylko możliwe.
To nie koniec
Bajka “Daj mi chwilkę” to dobry początek ciekawych rozmów i pomoc dziecku, jeśli wciąż ma problem z uczeniem się nowych rzeczy. Dobrze wiesz, że im szybciej mu się to uda, tym wcześniej zdobędzie kolejny poziom samodzielności w grze zwanej życiem. Każdy mały sukces utwierdzi je w przekonaniu, że jest silne i może na sobie polegać. Uwierzy, że jest wystarczająco dobre, by zdobyć kolejne umiejętności i nauczyć się fajnych rzeczy.
*Tekst zawiera linki afiliacyjne do Programu Partnerskiego Wydawnictwa Złote Myśli