Czy dzieci mają prawo do wyrażania uczuć
Nikt im nie odebrał, więc tak. Dzieci mają prawo do wyrażania uczuć.
Przede wszystkim mają prawo czuć to, co czują, choć wielu rodziców nie zdaje sobie z tego sprawy. Małe dziecko, więc jakie ono może mieć uczucia? Też małe, a skoro tak, to też mało ważne. Nie ma się co przejmować.
Stąd bagatelizowanie mały dziecięcych tragedii, gdy
- zginął gdzieś ulubiony miś,
- w palcu utkwiła drzazga,
- kolega ośmieszył przed całą grupą,
- albo pani w przedszkolu niesłusznie postawiła do kąta.
Zwykle rodzice pędzą z dobrą radą, słowami, które mają zadziałać jak plaster na ranie. Wszystko po to, by chronić pociechę przed bólem, cierpieniem, smutkiem.
A co wtedy, gdy małego człowieka wypełnia gniew na brata? Co, jeśli od rana ma zły humor i we wszystkim jest na NIE?
Wtedy trzeba ugasić czym prędzej ten pożar złych uczuć. Przecież dziecko ma być grzeczne. Ma wiedzieć, jak nie wolno zachowywać się przy stole. Ma znać swoje miejsce w domowym szeregu.
Pożar negatywnych emocji gasi się na różne sposoby: krzykiem, karą, ośmieszeniem, poddaniem w wątpliwość w mądrość dziecka, czy milczeniem (rodzice też strzelają focha).
Śmiechu też nie może być za wiele. Konkretnie nie może być za głośny, zbyt naturalny, bo przecież – i tu powodów może być całkiem sporo. Dzieci krzyczą, piszczą z radości. Pomysłów mają całkiem sporo na wyrażenie dobrego nastroju płynącego z ulubionej zabawy, której właśnie się oddają.
Czy mając na uwadze swoje pociechy, mogę powiedzieć, że dzieci mają prawo do wyrażania swoich uczuć? Jeśli tak, to czy są jakieś granice?
Wszystkie uczucia są dozwolone. Cała paleta. Nie ma uczuć, które mogłyby być zakazane. Dotyczy to zarówno dzieci, jak i dorosłych. Każdy człowiek ma prawdo do odczuwania tego, co w danej chwili czuje.
Czemu więc tak trudno to zaakceptować?
Dlaczego nie zgadzamy się, by dziecko czuło złość, gniew, smutek?
By z jego oczu płynęły łzy i by w ciszy leżało na łóżku po zdradzie i odejściu przyjaciela?
Bo jako rodzice wiemy lepiej, co dziecko powinno, a czego nie. Wiemy z własnego doświadczenia, jak dziecko powinno się zachowywać. Powinno być grzeczne, spokojne, ułożone – tylko skąd pewność, że właśnie takie?
Przecież tak było od zawsze. Rodzice mówili, że my tacy mamy być. W filmach słyszymy, że tak własnie zachowuje się dobrze wychowane dziecko. Znajomi rodzice też tak uważają.
Zostawmy na chwilę maluchy. Przecież nie tylko dzieci mają prawo do wyrażania uczuć.
Pomyślmy o sobie.
Mieliśmy kiepski dzień w pracy, w drodze też same przeszkody, jeszcze awaria internetu i brak dostępu do sieci. Rzucamy rzeczy na stół, zaczynamy opowiadać, jaki to mamy dziś koszmarny dzień, a nasza druga połówka stwierdza:
Na pewno nie jest taki zły. Patrz. Świeci słońce. Ptaszki śpiewają. Nie wiem, czemu tak narzekasz na swoją pracę. Jest całkiem fajna. Też chciałbym/chciałabym mieć taką. Przesadzasz z tym, że szef jest upierdliwy, a jego zastępca to skończony d…. Nie mogą być aż tacy źli. Itd.
Czy takich słów w takiej chwili potrzebujesz? Czy prosiłeś kogoś o radę? Czy nikt nie widzi, że cierpisz, ręce aż ci się trzęsą ze złości i bezsilności? Po co w ogóle się odzywa? Pogarsza tylko twój i tak fatalny stan.
Czy nie jest tak, że jedyne, czego w takiej chwili pragniesz, to ZROZUMIENIE?
Nie chcesz rady. Chcesz tylko, by ktoś cię zrozumiał. A jeśli nie potrafi tego zrobić, wystarczy, że wysłucha i zaakceptuje, że tak właśnie się czujesz?
Przeanalizuj sytuacje ze swojego życia pod kątem oczekiwań, a następnie zamień się miejscami ze swoją małą pociechą.
Zobacz świat i problemy dziecięcymi oczami.
Cierpienie też jest człowiekowi potrzebne. To nie ono sprawia ból, ale niezrozumienie, osamotnienie, negowanie uczuć. Cierpienie pomaga dojrzewać, wykuwa dziecięcy charakter. Odczuwanie frustracji, żalu, rozczarowania, czy zdrady to nie koniec świata. Dziecko poradzi sobie z tym, jeśli wie, że nie jest z tym samo. O wiele cenniejsze będzie znalezienie rozwiązania, na które samo wpadnie, niż przyjmowanie gotowców od rodziców.
“Rodzice, którzy nie są zdruzgotani żalem dziecka, nie zaprzeczają jego istnieniu, ale mają siłę, dostrzegają ten ból i potrafią poprzez samo wysłuchanie dziecka przekazać mu najważniejszą Informację: „To można przetrzymać”. Dopóki choć jedna osoba na świecie potrafi nas naprawdę wysłuchać, naprawdę nam współczuć, można wszystko przetrzymać!”
Faber Adele
Zrozumienie potrzebne jest w każdej sytuacji: w bólu, radości, osamotnieniu i cierpieniu – tym fizycznym również. To, że rana na palcu jest mikroskopijna, nie znaczy, że nie boli. Dziecko ma prawo do odczuwania tego bólu tak, jak w danej chwili chce i potrzebuje. Szybciej przestanie płakać, gdy spotka się z naszym zrozumieniem, niż wtedy, gdy uznamy, że przesadza, kłamie, udaje.
Czy dzieci mają prawo do wyrażania uczuć?
Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Ważne, by taka była w naszym sercu i przełożyła się na codzienne spotkania z innymi – nie tylko dziećmi. Dorośli też potrzebują zrozumienia. Dużo bardziej niż mądrych rad i gotowych rozwiązań.