Bajki o rodzeństwie – dla dzieci, które je mają, albo będą je mieć
Nie wiem, czy też tak myślisz, ale niektórym (a może wielu) rodzicom, wydaje się, że jeśli dziecko będzie miało rodzeństwo, stanie się szczęśliwsze. Przecież nie będzie samo, zniknie problem, że nie ma się z kim bawić i tym podobne. Pytanie jednak, czy tak jest w rzeczywistości. Czy dziecko chce mieć brata lub siostrę i się z nim bawić. Przecież to ktoś, z kim będzie musiało się wszystkim dzielić. A to nie jest fajne. Przynajmniej na początku.
Bajki o rodzeństwie, które się kłóci
Bardzo trudno jest znaleźć rodzeństwo, które się nie kłóciło, nie sprzeczało, a czasem nawet biło. Jeśli nawet takie istnieje, to z pewnością należy do rzadkości. Owszem, po latach można zapominać o tych trudnych chwilach i wspominać te miłe, szalone, pełne ciepła i wzruszeń. Nie znaczy to jednak, że było idealnie i że wciąż tak jest, choć wszyscy dawno powyrastali na dorosłych.
Kłótnie wynikają często z niedoinformowania i braku odpowiedniego przygotowania przez rodziców. Zanim pojawi się nowy członek rodziny, bezwzględnie konieczne są rozmowy. Częste i nieraz długie. Wypełnione cierpliwością, zrozumieniem, akceptacją i zgodą na niezgodę malucha. Bo często nie zgadza się na braciszka i siostrzyczkę. Nie potrzebuje ich. Jest mu dobrze tak, jak jest. Po co więc to zmieniać?
Komu potrzebne rodzeństwo?
Rodzice myślą, że dziecku. Dziecko myśli, że rodzicom. Kto ma rację? Chyba każdy po trochę. Ważne, by umieć słuchać, co druga strona ma do powiedzenia. Również wtedy, gdy w domu jest więcej niż jedno dziecko. Wtedy szczególnie trzeba słuchać, co kto ma do powiedzenia. Niezależnie, czy podczas spokojnej wymiany zdań, czy zaciętej kłótni o teren, zabawki, czy zajmowane miejsce przy stole, albo w samochodzie.
Mimo kłótni i sporów, nie można stwierdzić jednoznacznie, że rodzeństwo to samo zło, bo tak nie jest. Wyrażając emocje, dzieląc się zabawkami, ustępując miejsca, czy wykonując prace domowe, dzieci uczą się ważnych zachowań społecznych. Wiadomo, że i w rodzeństwie, wyrastają egoiści, choć zwykło się tak mówić o jedynakach. Wiele zależy, jak to w rodzinie, od sposobu wychowania i relacji na linii rodzice – dzieci. Nie da się tego uniknąć. Samym krzykiem, karami, pobłażaniem młodszy i dyscyplinowaniem starszych, niewiele się zdziała.
Bajki o rodzeństwie pomagają zrozumieć
Zrozumienie to słowo klucz w każdej ludzkiej relacji. Również, a może nawet szczególnie, w relacji między rodzicami, a dziećmi oraz między samymi dziećmi. Im więcej będzie empatii, tym części spokój gościł będzie w rodzinie i w życiu poszczególnych jej członków. Bajki o rodzeństwie, pomagają zrozumieć rodzicielskie decyzje i skłaniają do przemyślenia kolejnych, które przyjdzie im jeszcze niejeden raz podjąć. Bo bajki o rodzeństwie uczą czegoś nie tylko dzieci, ale też dorosłych. Spokój przy stole podczas posiłku, to wciąż wyzwanie dla rodziców i ci, którym udaje się go utrzymać, mogą być z siebie dumni. Ale wiedzą też, że wciąż muszą się uczyć siebie nawzajem i tą wiedzą dzielić się z dziećmi.
Ważne jest też zrozumienie rodziców, którzy mają prawo do wyrażania emocji, chwil słabości, zmęczenia i błędnych decyzji. I o tym również trzeba z dziećmi rozmawiać. Pokazywać swoją ludzką twarz i uczyć, jak sobie radzić w takich sytuacjach, by następnym razem, zrobić to lepiej. Ale nic z tego nie wyjdzie, jeśli skończy się na słowach. Za nimi, muszą iść czyny, a te wymagają dużej pracy po stronie wychowawców. Niezależnie, czy są to rodzice, dziadkowie, czy opiekunowie.
A teraz zapraszam na:
Bajki o rodzeństwie