Bajki o optymizmie – nie tylko dla dzieci
Bajki dla tych, którzy chcą zostać optymistami
Jeśli chcesz, by twoje dziecko było optymistą, zadbaj, by nie straciło tej radości i ciekawości świata, z którą przychodzi na ten świat. A jeśli już zdążyło trochę nasiąknąć pesymizmem i coraz częściej narzeka, przeczytaj mu bajki o optymizmie. Znajdziesz tu pomysły na to, jak obejmować świat pogodnym spojrzeniem i wszędzie dostrzegać coś dobrego.
Optymiści patrzą na świat inaczej
Optymizm w życiu bardzo pomaga. Mniej stresu, mniej strachu, mniej zmartwień. Ale czy mniej problemów? To zależy, bo optymista nieco inaczej patrzy na coś, co inni widzą jako problem. Bajki o optymizmie to historie, które właśnie w tym pomagają. Być może spotkałeś w swoim życiu ludzi, którzy wszędzie widzą powody do narzekania. Niezależnie co by się nie stało, oni widzą to w czarnych, a w najlepszym przypadku, w szarych kolorach. I nikt nie jest w stanie tego zmienić. Nikt poza nimi.
Optymiści żyją dłużej, bo potrafią dostrzec w życiu jasne kolory. Nie znaczy to, że nie widzą czerni. Widzą pełnię, ale nie wpadają w skrajności. Czy nie są ludźmi, którzy, jak wielu twierdzi, patrzą na świat w różowych okularach.
Bajki o optymizmie – szansa na uratowanie kolorów
Nikt nie rodzi się z pesymistycznym nastawieniem do świata, do życia, ludzi i siebie samego. Wręcz przeciwnie. Wypełnia nas ogromna ciekawość wszystkiego, co nas otacza i nas samych. Skąd więc biorą się pesymiści, narzekacze, malkontenci?
Okazuje się, że to tak zwani realiści najczęściej wybijają dzieciom z głowy pogodne podejście do świata. Serwują im swoje życiowe mądrości, gaszą entuzjazm, nie pozwalają z ufnością spoglądać w przyszłość, mówiąc: Nie chwal dnia przed zachodem słońca i tym podobne, kłamliwe frazesy.
Dzieci widzą świat niezwykle kolorowym, pełnym niezwykłości, cudów, wróżek, skrzatów i mówiących zwierząt. Widzą go prostym i nieskomplikowanym. Świat jest ich przyjacielem, dopóki dorośli nie przekonają ich, że jest inaczej.
Bajki o optymizmie pomagają dostrzegać we wszystkim, coś dobrego.
Nie uczą ignorancji tego, co trudne, smutne, niebezpieczne. Uczą skupiania się najpierw na pozytywne stronie wszystkiego, co nas w życiu spotyka i dzięki temu szybszego znajdowania prostych rozwiązań problemów, które również optymistom nie są obce.
Nie trzeba mieć przy tym zaczarowanych okularów, ale można sobie je wyobrazić. Dzięki temu, szybko nauczysz się przypominać sobie, by najpierw poszukać czegoś dobrego w tym, co cię spotyka. A jeśli ty, jako rodzić się tego nauczysz, dużo łatwiej będzie ci przekazać to swojemu dziecku. Taki sposób patrzenia na zdarzenia, z czasem staje się nawykiem i wówczas nieświadomie, pozytywnie reagujesz na wszystko, co cię spotyka. I tak też robią twoje dzieci. Wszak przykład idzie z góry, prawda?