Ulubione zwierzątko
Kilka słów o bajce
Moje zwierzątko ma 4 łapy. Tak zaczęła swoją rundkę zabawy w zwierzakową zgaduj-zgadulę Ola. Niestety, ta podpowiedź nie pomogła jej mamie w odkryciu, o jakie zwierzątko chodzi, więc Ola podpowiadała dalej. Gdy ostatecznie padła prawidłowa odpowiedź, to mama przeszła do zadawania pytań.
Ten pomysł na zabawę, w której nie można naśladować zwierzątka, a jedynie opisywać po trochę jego wygląd może się przydać i tobie. Co więcej, możliwe, że stanie się ona okazją do wspomnień z dzieciństwa. Tak było w przypadku pani Ewy, która opowiedziała córeczce o śmiesznym zdarzeń z udziałem papugi, które zażartowała sobie z sąsiadki.
Jeśli lubicie zwierzątka i nigdy nie nudzi was rozmowa o nich oraz oglądanie filmików z ich udziałem, zapraszam na bajkę, która nie tylko rozbudzi dziecięcą wyobraźnię, ale też wywoła wiele uśmiechu na waszych twarzach.
Posłuchaj:
Ulubione zwierzątko
Zwierzakowa zgaduj-zgadula
– Mamo, zadam ci zagadkę, dobrze? – powiedziała Ola, wchodząc do kuchni, gdzie mama kończyła przygotowywać pyszny i pachnący w całym domu obiad – nowe, ulubione danie całej rodziny, czyli zapiekankę z tuńczykiem.
– Możesz. Bardzo lubię zagadki. Dobrze wiesz. Ale jakbym nie wiedziała, to podpowiesz mi troszeczkę, prawda córeńko? – zaśmiała się pani Ewa, mieszając miedzy czasie wszystkie składniki w dużej, niebieskiej misce.
– Podpowiem, podpowiem – przystała na prośbę mamy Ola, wdzięczna, że ma z kim dziś miło spędzić czas. – I jak szybko zgadniesz, to dostaniesz punkty – dodała.
– Tak? Ale fajnie. A ile można dostać punktów? – coraz bardziej zainteresowana zabawą, zapytała Olę mama.
– Już ci wytłumaczę. Nauczyliśmy się tego w przedszkolu i wszyscy fajnie się bawiliśmy przez długi czas. Będziemy zadawać zagadki na zmianę: raz ja tobie, a potem ty mnie. Jest dziesięć podpowiedzi do każdej zagadki. Jak zgadniesz moją zagadkę po piątej podpowiedzi, to dostajesz tyle punktów, ile zostało do dziesięciu, czyli pięć, a jeśli zgadniesz po trzeciej odpowiedzi, to dostaniesz…hm…. Już liczę… siedem punktów. I ja tak samo, kiedy ty będziesz mi zadawać zagadkę. Rozumiesz, czy jeszcze raz ci wytłumaczyć? – zapytała Ola na koniec dokładnej instrukcji do całej przedszkolnej zabawy w zgadywankę.
– Chyba zrozumiałam. A jakbym coś pomieszała, to mnie poprawisz w trakcie zabawy. Może tak być? – chcąc się upewnić, że może liczyć na córkę, zapytała pani Ewa.
– Pewnie, że ci pomogę. Nam też na początku pani pomagała, bo nie wszyscy dobrze zrozumieli, jak się w to bawi.
– No to zaczynajmy. A wieczorem, jak wszyscy będą w domu, to możemy się zabawić we czwórkę i będzie jeszcze weselej – wpadła na super pomysł mama, przekładając jednocześnie gotową zapiekankę do naczynia żaroodpornego, by następnie wstawić ją do nagrzanego piekarnika.
Ola usiadła na kanapie w salonie, a obok niej usiadła mama. Na stoliku położyła małą karteczkę i długopis, do zapisywania punktów. Podzieliła kartkę na pół długą pionową kreską, na samej górze po lewej stronie napisała: Mama, a po prawej: Ola. Teraz wszystko było już gotowe do rozpoczęcia zabawy.
– Moje zwierzątko ma 4 łapy – zaczęła Ola. – Wiesz, o czym myślę? – zapytała.
– Nie, jeszcze nie mam pojęcia, bo przecież prawie wszystkie zwierzątka mają 4 łapy. Proszę o drugą podpowiedź – odpowiedziała pani Ewa.
– Moje zwierzątko ma wąsy – padła druga podpowiedź z ust Oli, która popatrzyła na mamę i czekała, aż ta powie, czy już wie.
– Wciąż nie mam pojęcia, jakie to zwierzątko. Podpowiadaj dalej – stwierdziła mama i widać było że bardzo mocno się zastanawia, a z drugiej strony, że zabawa coraz bardziej jej się podoba.
– Moje zwierzątko ma krótki ogonek – Ola podała mamie już trzecią podpowiedź i zastanawiała się, czy tym razem mama odgadnie.
Hm… może Ola ma na myśli mnie? – pomyślałem. Mam 4 łapki, mam wąsy i mam krótki ogonek. No ale może nie, bo przecież na pewno są inne zwierzątka, która mają to samo co ja, a nie są kotkami.
– Hm… – zamyśliła się pani Ewa. – Myślałam, że to będzie prostsze, a tu proszę, nie tak łatwo jest zgadnąć, co ktoś ma na myśli. Chyba poproszę o jeszcze jedną podpowiedź – zdecydowała pani Ewa.
– Dobrze. Słuchaj: moje zwierzątko lubi spać – zdradziła kolejny element wyglądu, coraz bardziej ucieszona zabawą i tym, że jest naprawdę dobra w takim podpowiadaniu, by mama nie zgadła za szybko.
– Lubi spać, powiadasz. Czy to jest leniwiec? – strzeliła pani Ewa, nie mając pojęcia, czy to dobra odpowiedź.
– Nie – zaśmiała się Ola. – To nie jest leniwiec. Podpowiadam dalej. To będzie już 5 podpowiedź mamo i zostanie ci tylko 5, więc się postaraj, żebyś zdobyła jakieś punkty – dopingowała mamę, po czym powiedziała:
– Moje zwierzątko ma miękkie, biało szare futerko.
Pani Ewa popatrzyła w górę, jakby szukała czegoś w swojej głowie, poskrobała się za prawym uchem, spojrzała skupionym wzrokiem w moją stronę i powiedziała:
– To nasz kotek Afik.
Ola aż podskoczyła z radości i cała uśmiechnięta powiedziała:
– Tak, tak. To Afik. Zgadłaś mamo. Udało ci się. Dostajesz 5 punktów, bo 10 odjąć 5 daje 5. Po czym wzięła długopis i zapisała punkty w kolumnie, która należała do mamy.
– Teraz ty wymyślasz zwierzątko, a ja zgaduję – stwierdziła Ola i wzięła mnie na kolana, sama opierając się o oparcie kanapy.
– Dobrze… zaczynam. Moje zwierzątko umie latać – zdradziła pierwszą podpowiedź pani Ewa.
– Czy to wróbelek? – od razu zaczęła zgadywać Ola.
– Nie, to nie wróbelek. Podaję drugą podpowiedź: Moje zwierzątko ma długi ogon – kontynuowała zabawę pani Ewa.
– Hm… co ma długi ogon? – zastanawiała się na głos Ola. – Czy to paw?
– Nie. To nie paw. On nie umie latać, a moje zwierzątko to potrafi – wyjaśniła Pani Ewa, po czym dodała: – Trzecia podpowiedź brzmi: moje zwierzątko czasem mieszka z innymi zwierzątkami, a czasem mieszka w domu z ludźmi.
Co to może być – zastanawiałem się, relaksując się na kolanach Oli, która głaskała mnie właśnie za lewym uszkiem.
– Czy to gąska, mamo? – znów spróbowała odpowiedzieć Ola, z nadzieją, że tym razem jej się uda.
– Nie, to nie jest gąska, choć faktycznie mieszka z ludźmi, ale nie mieszka zwykle w domu, tylko w zagrodzie. Ale nie przejmuj się, bo zostało Ci jeszcze dużo pytań. Proszę, oto 4 podpowiedź: Moje zwierzątko ma piękne kolorowe piórka – uśmiechając się, podpowiedziała pani Ewa i zauważyła, że oczy Oli w pewnej chwili rozjaśniły się, jakby dziewczynka coś odkryła i coś sobie przypomniała.
– To papuga – aż podskoczyła z radości, kiedy wypowiadała te słowa, a ja razem z nią, bo w tym czasie, jak pamiętasz, leżałem wygodnie na jej kolanach.
– Tak, brawo. To papuga. Miałam kiedyś taką w domu, kiedy byłam małą dziewczynką i bardzo się z nią zaprzyjaźniłam. To była nimfa i bardzo szybko uczyła się tego, co do niej mówiłam. Naśladowała przeróżne dźwięki. Kiedyś, gdy była sama w domu, bo ja z rodzicami poszłam do parku, odwiedziła nas nasza sąsiadka. Tak nam potem opowiadała o całym zdarzeniu:
Papuzia zmyłka
– Podchodzę do drzwi, – mówiła pani Zosia – pukam, a po chwili słyszę: proszę, więc naciskam klamkę, bo myślałam, że to ty Helenko, a tu zamknięte. No to znów pukam i znów słyszę, jak ktoś mówi: proszę. I tak kilka razy, aż w końcu pomyślałam, że ktoś chyba sobie ze mnie żartuje, więc poszłam do domu. Chwilę potem patrzę, a ty wracasz z całą rodziną, no i sobie myślę: wyjdę i zapytam, kto został w domu i sobie ze mnie żarty stroił.
Moja mama wtedy jej wyjaśniła, że nasza papuga pewnie tak mówiła, bo ostatnio nauczyła się mówić: proszę i zaprasza tak każdego, kto tylko zapuka do drzwi.
Śmiechu było co niemiara i ja do dziś mile wspominam te chwile spędzone z naszą papużką. Moja mama na początku nie chciała kupić Ary, ale kiedy jej obiecałam, że będę się nią zajmować, to się zgodziła. I słowa dotrzymałam – zakończyła swoje opowiadanie pani Ewa.
– My z Krzysiem też dotrzymaliśmy słowa, gdy obiecaliśmy zajmować się Afikiem, gdy go znaleźliśmy rannego na moście, prawda? – przypomniała Ola.
– Tak. I bardzo się z waszym tatą z tego cieszymy, że mamy dzieci, które nie tylko dotrzymują słowa, ale też kochają i troszczą się o zwierzęta.
– Bo Afik to jest mój najulubieńszy zwierzaczek i bardzo go kocham – po tych słowach Ola wzięła mnie na ręce i mocno przytuliła. Aż mi się łezka w oczku zakręciła ze wzruszenia, bo fajnie jest wiedzieć, że ktoś tak bardzo nas kocha.
Tej nocy spałem jak malutki kotek – spokojny i bezpieczny, bo kolejny raz dowiedziałem się, jak ważny jestem dla całej rodziny i jak bardzo jestem przez nich kochany.
To nie wszystko
Na stronie możecie przeczytać też inne, ciekawe i niosące wartościowe przesłanie historie. Gdyby się jednak okazało, że to mało i Twoja pociecha prosi o więcej opowieści kota Afika, jest na to rada. Możesz sięgnąć po bajki zebrane w zbiorze:
Przygody Kota Afika Pozytywne przekonania w formie rymowanek. Wzruszają, śmieszą, uczą, zapadają w serce i umysł
Ebook i audiobook zawiera następujące bajki:
2. Wizyta u pani weterynarz
3. Wyznanie Krzysia
4. Wszystko jest po coś
5. Trudne słowo NIE
6. Czy w ciemności mieszkają potwory?
7. Gdy nie chce się uczyć
8. Lubię siebie
9. Nikt nie musi być winny
10. Kiedy kończy się zabawa
12. Sztuka słuchania
13. Jesteś ważny
14. Każdy jest wyjątkowy
15. Niesprawiedliwe słowa
16. Kto próbuje, temu się udaje
17. Daj mi chwilkę
18. Sukces – to takie proste. Część I
19. Sukces – to takie proste. Część II
20. Potrzebuję twojej pomocy. Część I
21. Potrzebuję twojej pomocy. Część II
Posłuchaj jednej z bajek
Kiedy twoje dziecko chce zwierzątko i codziennie słyszysz:
Mamo, kup mi pieska… . Tato, kup mi chomika… .
Wszystko pięknie, tylko kto będzie o zwierzaka dbał? O tym warto porozmawiać zanim zjawi się w domu.
Chomik, papużka, kanarek, pies czy kot – o takim małym przyjacielu marzy wiele dzieciaków. Każde chce zwierzątko. Błaganiom nie ma końca. Mamo kup mi…, tato , kup mi… Znane?
Być może u ciebie jest już mały mieszkaniec, ale nie bardzo ma się nim kto zajmować, bo ten, kto zabiegał o jego obecność pod wspólnym dachem, szybko się znudził i co chwilę wynajduje kolejne wymówki, by nie zmienić wody w miseczce, nie pójść na spacer, nie posprzątać klatki. Wtedy cały obowiązek spada na rodziców.
Jeśli tak wygląda twoja rzeczywistość, jako rodzica, to może warto wrócić do tematu i z pomocą opowieści kota Afika, podjąć próbę zmiany dotychczasowego porządku.
To darmowa bajka, w której znalazło się miejsce zarówno na dobrą zabawę, jak i wspomnienia z dzieciństwa, którymi dzieli się pani Ewa, mama Oli i Krzysia.
Wiem, ile pracy jest przy kociakach, ale mój wysiłek rekompensowany jest ich obecnością, ciepłem, zabawą. Nie wyobrażam sobie życia bez nich i nawet jeśli trzeba wstawać w środku nocy, by dać im jeść, to wiem, że za chwilę bucnięciem w rękę, mały Maniek mi za to podziękuje.
Życzę wiele radości zarówno podczas słuchania bajki, jaki i w trakcie zabawy z domowymi pupilami.
*Tekst zawiera linki afiliacyjne do Programu Partnerskiego Wydawnictwa Złote Myśli