Dlaczego warto lubić siebie
Fajnie, że jestem taki, jaki jestem. Smutno by było, gdyby mnie nie było. Fajnie, że jestem.
To nie pocieszenie. To słowa, które świadczą o tym, że ten, kto je wypowiada, bardzo siebie lubi. Jest po swojej stronie. A to z kolei pomaga stanąć w swojej obronie, gdy zajdzie taka potrzeba. Nie idzie tak łatwo na kompromisy i nie wierzy zbyt łatwo w to, co inni o nim mówią. Zwłaszcza w to, co jest nieprawdziwe, złośliwe i krzywdzące.
Nawet jeśli spotyka ich coś niespodziewanego, to nie wpadają od razu w panikę. Przyglądają się temu i myślą: Dobrze, że jestem właśnie taki, jaki jestem.
Czy lubię siebie? – to pytanie warto zadawać każdego dnia, dopóki nie będziemy mieli żadnych wątpliwości, że tak. Jedną z oznak, że stało się to naszym udziałem jest dużo rzadsze spoglądanie w lustro. Przynajmniej tak było w moim przypadku. To zachowanie, które wynika z przekonania, że ze mną wszystko w porządku. Lubię siebie. Nie muszę co chwilę sprawdzać, jak wyglądam. Spoglądam, by się uczesać, ogolić, ubrać. Nie rozbijam w jednej chwili wszystkich luster.
Popatrz w lustro i powiedz: Lubię cię.
Jak się czujesz w takiej chwili? Dziwnie? Nieswojo? Nienaturalnie /Sztucznie? Jeśli tak, to czemu? Co powoduje ten zgrzyt między tym, co mówisz, a tym, co czujesz?
Czy rodzice powinni lubić siebie samych?
Tak.
Czy rodzice lubią siebie samych?
Rzadko…
I tak z pokolenia na pokolenie… . Aż ktoś nie wpadnie na pomysł, by przerwać tę życiową sztafetę. Tylko w ten sposób może sprawić, że kolejne pokolenia wejdą w dorosłe życie bez poczucia niedoskonałości i wybrakowania, przekonane, że są ok. a ich życie jest bardziej niż w porządku.
Kiedy lubimy siebie, inni wyczuwają to na odległość. Dzięki nam oni też zaczynają lubić siebie, bo nie czują tego napięcia, jakie powstaje przy spotkaniu osób udających kogoś innego niż są, kryjących swoje słabe strony; swój cień, którego nie akceptują i którego się wstydzą.
Jeśli wyczują to dorośli, to z pewnością nie ukryje się to przed dziećmi. Też będą udawać i sprawdzać, czy teraz tato je lubi, czy może muszą się bardziej postarać. Nie muszę przekonywać nikogo, że samo mówienie dzieciom, by lubiły siebie, bo…. to mało skuteczny sposób. Nic nie zastąpi rodzicielskiego świadectwa. Nic.
Fajnie, że jestem taki, jaki jestem. Lubię siebie i dobrze mi ze sobą. Wiem, że nie jestem idealny, ale nie muszę tego kryć. Dzięki temu mam w sobie więcej radości, pogody ducha, poczucia szczęścia i wolności. A to jedne z najlepszych darów, jakie mogę ofiarować moim bliskim. Często nic nie robiąc. Wystarczy, że jestem. Reszta dzieje się sama.